To był niezwykły weekend.
Byłam z Pipi i Panią Ulą na spacerze. Pani Ula pozwoliła mi trzymać smycz. I wiecie gdzie poszliśmy? Do mojego przedszkola 🙂
Wszystkie dzieci mogły zobaczyć Pipi, mogły się z nami przywitać i dowiedzieć się z kim spędzam każdy piątkowy poranek 🙂 Byłam bardzo dumna. Spotkałam też Panią Dyrektor, o czym Mówikiem poinformowałam Panią Ulę – choć zawody pojawiły się w moim Mówiku dopiero właśnie w piątek rano…
Na sobotę zapowiedziana była wizyta w szkole. Już od 7 rano przypominałam rodzicom „proszę chodź do szkoły” i „ja chcę iść do szkoły”. W końcu wstali zjedliśmy śniadanie i poszliśmy. Okazało się, że oprócz najfajniejszej szkoły będę w najfajniejszej klasie z… Blanką i Mają – moimi koleżankami z przedszkola 🙂 Trafiła nam się też super Pani – Halinka, która mówiła, że będziemy chodzić na wycieczki i na basen. Pani Halinka w nas wierzy, a to najważniejsze!
W szkole był piknik – pokonywałam tor przeszkód, łowiłam piłeczki w basenie, jeździłam na rowerze, na hulajnodze, jadłam hot-dogi i miałam zrobiony tatuaż (tata też).
Razem z Blanką i Mają byłyśmy też w końcu na frytkach – upominamy się o to cały rok!
Po południu bawiłam się w bawialni, a gdy ją już zamknęli, to jeszcze wyciągnęłam mamę na plac zabaw 🙂
No a upalną niedzielę spędziłam u cioci na działce nad wodą, gdzie cały dzień moczyłyśmy się z Oliwką.
Jak myślicie, czy długo trzeba czekać na następny weekend?