Jestem Laura. Mam 12 lat.
Niewiele mówię. Nie wiem dlaczego – potrafię wypowiedzieć tylko kilka wyrazów. Mam też kłopot z napięciem mięśniowym.
Uczę się porozumiewać za pomocą komunikacji alternatywnej – obrazków, gestów.
Co lubię?
Lubię bawić się z dziećmi i ze zwierzętami. Jem wszystko, ale najbardziej smakują mi frytki.
Chętnie bawię się na placu zabaw, pływam na basenie, jeżdżę na rowerze, na hulajnodze, na rolkach, na łyżwach i skaczę na trampolinie.
W domu lubię malować farbami, rysować, kolorować, bawić się masami plastycznymi i piaskiem kinetycznym, ugniatać ciasto, doświadczać i smakować budyniu, kisielu, galaretki.
Lubię chodzić do biblioteki, oglądać książki i słuchać, jak rodzice mi czytają. Niektóre książki mogę „przeczytać” sama.
Lubię teatr, kino.
A czego nie lubię?
Nie lubię badań.
Na przykład czapki zakładanej na głowę. Pani wyciska na tą czapkę zimny żel, zakłada mi ją na głowę i powinnam spać, ale ta czapka strasznie mi przeszkadza.
Nie lubię też kłucia igłą, gdy chcą mi pobrać krew, a ona nie chce lecieć… Kapie powolutku, po kropelce, a ja się po prostu boję.
Nie lubię zaglądania do buzi i oglądania moich zębów. Dwa mi wyrwali i więcej nie dam!
Nie lubię badania tym dziwnym urządzeniem, gdzie brodę opiera się na zimnej podstawce, a oczy trzeba przyłożyć do takiej lornetki i jeszcze patrzeć na coś, co trudno mi rozpoznać. Boję się wtedy, że wpuszczą mi do oczu krople, które szczypią.
Innych badań też się boję, bo nigdy nie wiem, czego się spodziewać, a te wszystkie przyrządy wyglądają dziwnie.
Tylko lekarzy lubię, bo zawsze się uśmiechają, są mili i dają naklejki, albo pieczątki.
Nie lubię tłumów, tłoku, zbyt dużego hałasu (dużych głośników na balach), zbyt dużo różnokolorowych świateł, po prostu nadmiaru, z którym nie umiem sobie poradzić.
Kocham.
Kocham rodziców, siostrę cioteczną Oliwkę, moje babcie i dziadków, ciocie, wujków i całą rodzinę. Lubię jak jesteśmy wszyscy razem.